Historia Ann Rozdział 7 Miłość i diabeł
Mój pocałunek nie obudził Jacka. Przyciskam jego twarz do swojego ramienia, podnosząc wzrok z podłogi. Janet i Susan stoją nade mną ze łzami spływającymi po ich twarzach. Spojrzałem na innych stojących z pochylonymi głowami, jakby modlili się w ciszy.
Spojrzałem w twarz Jacka i powiedziałem: „Proszę, Jack, wróć, potrzebuję cię”.
„PANNO, weźmiemy to stąd” – powiedział do mnie sanitariusz. – Panienko, nie jesteś ranna, prawda? Następnie zapytał.
Potrząsnęłam głową, że nie, kiedy pomógł mi wstać. Druga sanitariuszka zabrała się do pracy nad Jackiem. Spojrzałam na swoje ręce i zobaczyłam na nich krew Jacka. Poszedłem jednak wytrzeć je na wierzchu; był również przesiąknięty jego krwią. Janet podeszła do mnie i objęła mnie ramionami.
„On żyje, mam słaby puls” – powiedziała sanitariuszka, kontynuując pracę nad nim.
„Musimy go szybko przenieść, jeśli mamy go uratować, ponieważ stracił dużo krwi” – odpowiedział jej drugi sanitariusz.
Przenieśli Jacka na nosze i wywieźli go z baru. Próbowałem dostać się z nim do karetki, kiedy zatrzymał mnie policjant. Zapytał mnie, czy jestem ranny z powodu tej całej krwi nade mną. Powiedziałem mu, że nie, to krew Jacka. Oficer powiedział mi, że Jack jest w dobrych rękach i że musi zadać mi kilka pytań. Spojrzałem na jego plakietkę z nazwiskiem, na której widniał napis: Kapitan Bob.
„Znasz Jacka, kapitanie Bob” – zapytałem, gdy wpadłem na niego, płacząc na jego ramieniu.
„Tak, panno Ann, Jack i ja wracamy do czasów, gdy miał siedem lub osiem lat” — odpowiedział kapitan Bob. – Zabierzemy cię z powrotem do środka i trochę umyjemy – dodał.
Kapitan Bob poprosił Janet, żeby zabrała mnie do damskiej toalety i trochę posprzątała. Następnie poprosił ją, aby przyprowadziła mnie i siebie z powrotem do niego, aby odpowiedzieć na kilka pytań. Janet zaprowadziła mnie do łazienki. Spojrzałem w lustro. Zastanawiałem się, co to za czerwona rzecz na mojej twarzy. Zrozumiałem, że to krew. Miałem krew Jacka na całej twarzy, a także na rękach i z przodu bluzki.
Odwróciłem się do Janet, mówiąc: „On umrze, Janet”, i zacząłem niekontrolowanie płakać.
„Nawet nie myśl o tym, Ann” — odpowiedziała Janet, nalewając trochę wody.
Janet wzięła kilka papierowych ręczników i zmoczyła je. Wytarła krew Jacka z moich rąk. Chwyciła ich więcej, zwilżając je, a następnie wycierając jego krew z mojej twarzy. Patrzyłam w lustro, myśląc o tym, jak kiedyś nienawidziłam tego człowieka za coś, co mi zrobił. Teraz martwiłam się o tego samego mężczyznę i nie chciałam go stracić.
Zamknęłam oczy, gdy Janet wytarła z nich krew. Kiedy to zrobiłam, wpatrywała się we mnie para niebiesko-zielonych oczu. Błyszczały i lśniły, gdy słodki, miękki głos Jacka śpiewającego „Hush Little Baby” wypełnił moją głowę. Pukanie do drzwi łazienki przerwało wizję jego oczu i jego cichy śpiew w moim umyśle.
„Panno Ann, wszystko w porządku?” – zapytał kapitan Bob przez drzwi.
„Tak, za chwilę wyjdziemy” — odpowiedziała mu Janet. Janet wytarła mi twarz, a potem otoczyła mnie ramieniem i dodała: „Chodźmy, Ann, im szybciej to skończymy, tym szybciej będziemy mogli dostać się do szpitala”.
Kapitan Bob zaprowadził nas do pobliskiego stołu, na którym usiedliśmy. Kiedy usiadłem, zimny dreszcz przebiegł przez moje ciało, powodując dreszcze i drżenie. Kapitan Bob zdjął lekką kurtkę, którą miał na sobie, owijając ją wokół mnie. Uśmiechnęłam się do niego ze łzami w oczach, gdy mu podziękowałam.
Kapitan Bob zapytał nas obu, co wydarzyło się dzisiejszego wieczoru. Janet i ja opowiedzieliśmy mu o czterech mężczyznach wchodzących do baru. Janet opowiedziała mu to, co tamta powiedziała o „Piekle przychodzi do tego baru”. Powiedziałam mu też, że Jack najwyraźniej wyczuł, że to wszystko nadchodzi, zanim to się stało. Wyjaśniliśmy, jak zaczęła się walka i że trzech z nich powaliło Jacka na podłogę, uderzając go i kopiąc.
Wyjaśniłem, że kiedy zobaczyłem, jak go biją, to ten, który próbował go dźgnąć. Krzyknęłam, żeby zostawić mojego chłopaka w spokoju. Wyjaśniłem też, że widziałem ból w oczach Jacka, kiedy to wykrzyczałem.
„Jack martwiłby się o twoje bezpieczeństwo, skoro już wiedzieli, kim jesteś” — powiedział mi kapitan Bob.
Powiedziałem mu, że kiedy Janet złapała mnie biegnącego do tylnych drzwi, usłyszeliśmy głośny trzask, gdy Jack wrzasnął: „TY DIABLE, KURWA, ZOSTAW JĄ W SPOKOJU”. Oboje wyjaśniliśmy, że wybiegliśmy tylnymi drzwiami tylko po to, by usłyszeć dwa strzały z baru.
„Ci skurwiele to grupa weteranów z Wietnamu, którym pomieszano głowy podczas tej wojny” — wyjaśnił nam kapitan Bob. „Terroryzują bary w okolicy, myśląc, że ktokolwiek lub coś tam należy do nich, zwłaszcza kobiety, ostrzegłem Jacka, aby ich pilnował” – dodał.
„Jack mówił o diabłach w Wietnamie” – odpowiedziałem, szukając odpowiedzi u kapitana Boba.
— Będzie pan musiał zapytać o to Jacka — powiedział kapitan Bob. „Idź do niego, panno Ann, zobaczymy się tam później” – dodał, mówiąc mi, dokąd go zabrali.
Janet i ja pojechaliśmy do szpitala. Kiedy tam dotarliśmy, pobiegliśmy na izbę przyjęć. Pielęgniarka zapytała mnie, czy jestem ranny, widząc krew na całej mojej koszuli.
„Nie, mój chłopak został postrzelony i przywieźli go tutaj” – odpowiedziałem.
– Ty pewnie jesteś Ann – powiedziała pielęgniarka.
„Tak, ale…” odpowiedziałem, gdy przerwała mi w połowie zdania.
„Jack kazał mi powiedzieć ci: „Kocham cię, Ann” — powiedziała pielęgniarka. „Jest teraz na operacji, kiedy będę coś wiedzieć, powiem ci” – dodała.
„Jak on się ma?” – zapytałem, gdy szlochałem.
Pielęgniarka spojrzała na Janet, lekko marszcząc brwi, potrząsając głową i prosząc, żeby mnie wzięła i usiadła ze mną. Janet trzymała mnie, kiedy płakałam w jej ramionach. Jakieś dwadzieścia minut później babcia z Michelle w ramionach, Frank i inna kobieta pochodzenia azjatyckiego weszli do izby przyjęć.
Babcia podeszła do mnie, podając mi Michelle, dopóki nie zobaczyła krwi na mojej bluzce. Zamiast tego przekazała Michelle Janet. Patrzyłem, jak druga kobieta podchodzi do pielęgniarki. Pielęgniarka wzięła ją za rękę, gdy prowadziła ją z powrotem przez zamknięte drzwi.
"Kim jest ta kobieta?" Zapytałem babcię.
– To matka Jacka – odparła babcia. Następnie zapytała: „Co, do cholery, stało się dziś wieczorem?”.
Wszyscy usiedliśmy, gdy Janet i ja wyjaśnialiśmy wydarzenia tej nocy. Zalałem się łzami, gdy wyjaśniłem, że próbowałem zatrzymać krew tryskającą z jego rany. Powiedziałem im, że Jack zamknął oczy, kiedy go trzymałem.
„Myślę, że Jack umarł dziś wieczorem w moich ramionach”, powiedziałam, a moje łzy znów zaczęły płynąć.
Babcia wzięła mnie w ramiona dodając mi otuchy. Pogłaskała mnie po plecach, mówiąc, że wszystko będzie dobrze. Frank wziął mnie za rękę i powiedział, że Jack jest silny, że przez to przejdzie. Frank, babcia i Janet pocieszali mnie, gdy czekaliśmy na wieści o jego stanie.
Siedzieliśmy tam we czwórkę, czekając na jakiekolwiek słowo. Pielęgniarka powtarzała nam, że nie ma żadnych wiadomości, które mogłaby nam przekazać za każdym razem, gdy któreś z nas podchodziło do jej stanowiska. Michelle obudziła się jakieś 3 godziny później i nadal nic nie słyszeliśmy o Jacku. Rozmawiałem z babcią z Michelle na kolanach.
– Con trai cua tôi làm cho ma quy tra lai Ęem này – odezwał się wysoki kobiecy głos z azjatyckim akcentem.
Odwróciłam się od babci i zobaczyłam stojącą przed nami Azjatkę. Spojrzała na mnie, a jej ciemnobrązowe oczy zdawały się przeszywać moją duszę. Kobieta zwróciła się do babci.
„Przepraszam, zapomniałam, że nie znasz mojej mowy, tłumaczę” – powiedziała. „Mój synu sprawił, że diabły znowu zapłacą tej nocy” – dodała.
Kobieta podeszła do mnie i otworzyła ramiona, mówiąc: „Musisz być Ann, mój syn bardzo w tobie zakochany”, „Nazywasz mnie Kim-Ly”.
Kim-ly przytuliła mnie pocierając plecy. Przerwała nasz uścisk, ocierając łzy z moich oczu. Kim-ly zaczęła mówić w dziwnym języku, a potem przeszła na angielski, patrząc mi w oczy.
– Oczy śliczne jak gwiazdy nie powinny być wypełnione deszczem – powiedziała Kim-ly, uśmiechając się do mnie. „Jack nie jest dobrym mężem” — dodała.
Kim-ly nie powiedziała tego wcześniej, kiedy Michelle zapytała: „Gdzie ACK, gdzie tatuś?”
Kim-ly wzięła Michelle z ramion Janet, która odpowiedziała: „Synu tatusia śpi teraz, bo to jeszcze nie był jego czas”.
Kim-ly pocałowała Michelle w czoło, a Michelle uśmiechnęła się do niej. Kim-ly oddała ją z powrotem Janet, kiedy usiadła obok mnie. Wzięła mnie za rękę i powiedziała, że z Jackiem wszystko będzie w porządku. Wyjaśniła jednak, że stracił dużo krwi; przywieźli go tutaj na czas.
Kim-ly poklepała mnie po dłoni, pochylając przede mną głowę. Podniosła głowę i powiedziała: „Doktor mówi mi, że ktoś zatrzymał krwawienie, ratując życie”, „Ty jedyny nosisz krew, więc dziękuję” i jeszcze raz skłoniła mi głowę.
Podeszła pielęgniarka i powiedziała Kim-ly, że może wrócić i zobaczyć się z synem. Kim-ly wstała i zaczęła iść w stronę drzwi, po czym się zatrzymała. Odwróciła się do mnie i gestem ręki zaprosiła mnie do siebie. Pielęgniarka przy drzwiach powiedziała jej, że nie mogę tam wrócić.
Kim-ly spojrzała na nią i powiedziała: „Żona Cau”, co wzięłam za żonę syna.
Pielęgniarka uśmiechnęła się i pozwoliła nam przejść. Kim-ly poprowadziła nas korytarzem do małego, słabo oświetlonego pokoju. Jack leży na łóżku z rurkami w nosie, IV w obu ramionach, jedno z krwią, drugie z dwoma lub trzema workami kapiącymi coś do żył. Kim-ly zaprowadziła mnie do łóżka.
Położyła dłoń na otwartej dłoni Jacka. Jego oczy zamigotały trochę, po czym zabrała rękę z jego dłoni. Położyła moją dłoń na dłoni Jacka, kiedy poczułam, jak mocno ją zaciska wokół mojej dłoni. Spojrzałam na jego otwarte oczy, gdy próbował coś powiedzieć.
Jednak Kim-ly dotknęła jego ust, potrząsając głową. Jack ścisnął moją dłoń, kiedy ja ścisnęłam jego. Kim-ly pocałowała go w czoło, po czym potarła dłonią jego włosy, gdy zaczęła słodko śpiewać. Jej głos był cudowny jak słowik, gdy śpiewała mu „Hush Little Baby”. Usta Jacka zaczęły się poruszać, jakby śpiewał razem z nią. Zamknął oczy po tym, jak jeszcze raz ścisnął moją dłoń.
„Idź do domu, posprzątaj, odpocznij, ja zostanę z synem, a potem ty przejmiesz”, powiedziała Kim-ly, klepiąc mnie po dłoni.
Przytuliłam ją i podziękowałam za to, że jest mamą Jacka. Pocałowałem Jacka w czoło i wydawało mi się, że się uśmiechnął. Wyszedłem z pokoju i wróciłem do wszystkich. Wyjaśniłem, że wygląda OK, poza rurkami i IV, które wypływają i wpadają do niego. Wyjaśniłem, że Kim-ly kazała mi iść się umyć i odpocząć, a potem wrócić i przejąć jej obowiązki.
Pocałowałem Janet na dobranoc, mówiąc jej, że pojadę do domu z babcią. Janet mieszkała w mieście, więc nie było powodu, żeby odwoziła mnie do domu, a potem musiała jechać z powrotem do miasta. Frank jechał z babcią z przodu. Usiadłam z tyłu z Michelle, która spała w moich ramionach. Zapytałam babcię, skąd pochodzi adopcyjna matka Jacka.
Babcia odwróciła się do mnie z przedniego siedzenia i odpowiedziała: „Kim-ly jest Wietnamką”.
Kiedy spojrzałem w lusterko wsteczne, miałem dziwny wyraz twarzy. Frank spojrzał na mnie w lusterku wstecznym. Kiedy na mnie patrzył, zastanawiałem się, dlaczego Jack miałby walczyć w wojnie z tymi samymi ludźmi, którzy go wychowali.
„Kim-ly i jej mąż opuścili swoją ziemię, kiedy jeszcze panował spokój”. „Rodzina, którą zostawili, została zniszczona przez Północ, gdy wybuchła wojna” – powiedział Frank. „Jack powiedział mi kiedyś, gdy był młodym chłopcem, że będzie szukał zemsty, jeśli dostanie szansę” – dodał.
Zastanawiałam się, czy Jack pojechał do Wietnamu z mojego powodu, czy też dlatego, że szukał zemsty za rodzinę, która przyjęła go do swojego domu. Dotarliśmy do domu i położyłem Michelle do łóżka, po czym zdjąłem zakrwawione ubranie. Babcia wzięła je, bo powiedziała, że mi je wyczyści.
Wzięłam długi gorący prysznic, ponownie wypłakując oczy na myśl o prawie straceniu Jacka dzisiejszej nocy. Wytarłem się i położyłem do łóżka. Przytuliłam poduszkę, pragnąc, żeby Jack mnie tu przytulił. Tej nocy, kiedy spałem, moje sny były pełne Jacka. Obudziłem się następnego ranka, wołając jego imię. Nie byłam pewna, ale wydaje mi się, że zakochałam się w nim do szaleństwa.
Ubrałam się i zeszłam po schodach, by znaleźć babcię i Franka przy kuchennym stole. Usiadłam, a babcia podała mi szybkie śniadanie. Frank powiedział mi, żebym poszedł z Jackiem, on dziś poradzi sobie z końmi. Kiedy wyszedłem tylnymi drzwiami, babcia zawołała mnie z powrotem.
– Powinieneś zwrócić to człowiekowi, który ci to pożyczył – powiedziała, wręczając mi kurtkę Kapitana Boba z zeszłej nocy.
Pojechałem do szpitala i poszedłem do środka na oddział intensywnej terapii. Jego nazwisko nie widniało już na ścianie, więc zapytałem, gdzie go przenieśli. Powiedzieli, gdzie go przenieśli, a ja poszłam do jego pokoju.
Gdy się zbliżyłem, usłyszałem rozmowy. Jednak rozmawiali w obcym języku, takim jak Kim-ly zeszłej nocy. Zajrzałem do środka i zobaczyłem, jak trzyma Jacka za rękę. Jack rozmawiał z nią w pełnym wietnamskim. Weszłam do pokoju i spojrzałam na Jacka. Kim-ly odeszła od Jacka, puszczając jego rękę, kiedy mnie zobaczyła.
– Ann – powiedział Jack, patrząc na mnie. Jack wyciągnął swoją jedyną zdrową rękę i dodał: „Mam tylko jedną rękę, w której mogę cię trzymać przez chwilę”, a uśmiech pojawił się na jego twarzy.
Podbiegłam do niego zarzucając mu ręce na szyję. Słyszałem, jak chrząknął, podobnie jak ja. Zdjęłam ręce z jego szyi, mówiąc mu, że nie chciałam go skrzywdzić.
Jack uśmiechnął się, mówiąc: „Pocałuj mnie Ann i spraw, by ból zniknął”.
Jack objął mnie swoim zdrowym ramieniem, przyciągając do siebie. Jego usta dotknęły moich, gdy w mojej głowie rozległy się dzwonki i alarmy. Nasze usta złączyły się, gdy całowaliśmy się z miłością i pasją. Przerwałam nasz pocałunek, patrząc mu w oczy, zastanawiając się, czy on też słyszy te dzwonki i alarmy.
„Proszę pani, będzie pani musiała się na chwilę przenieść” – powiedziała do mnie pielęgniarka.
Usunąłem się z drogi, gdy zajmowała się ramieniem Jacka. Te dzwonki i alarmy były prawdziwe, ponieważ jeden z nas wyciągnął kroplówkę ze swojego ramienia. Pielęgniarka wbiła mu nową igłę, a następnie zresetowała maszynę.
Uśmiechnęła się do mnie, mówiąc: „On jest teraz cały twój”.
– Jacku, wszystko w porządku? Zapytałam ze łzami w oczach.
„Nic mi nie jest, Ann, tylko kulka we mnie, to wszystko” — odpowiedział Jack.
– Kula, która prawie zabiłaby ciebie, synu, pół cala niżej – powiedział starszy męski głos.
Odwróciłem się i zobaczyłem kapitana Boba stojącego w drzwiach. Wszedł i uchylił kapelusza przed Kim-ly i mną. Podszedł do Jacka, wyciągając do niego rękę.
„Jak się masz Bob, dawno się nie widzieliśmy”, odpowiedział Jack, ściskając jego dłoń.
Kapitan Bob zwrócił się do Kim-ly i do mnie, gdy zapytał: „Czy wy dwaj wybaczycie nam na chwilę, ponieważ mam do niego kilka pytań?”
Kim-ly chwyciła mnie za rękę, mówiąc: „Pijemy kawę”, wyprowadzając mnie z pokoju.
Poszliśmy do kawiarni i napiliśmy się kawy. Kim-ly usiadła z nami przy stole, po czym upiła łyk kawy. Odłożyła filiżankę z powrotem i chwyciła mnie za rękę.
– Opowiedz mi o Ann – powiedziała Kim-ly łamaną angielszczyzną.
Wziąłem łyk własnej kawy, opowiadając jej dotychczasową historię życia. Wyjaśniłam, że mama wyrzuciła mnie z domu po tym, jak jej chłopak mnie wykorzystał. Babcia mnie przyjęła, a potem wyszła za mąż i urodziła dziecko o imieniu Michelle. Małżeństwo się nie udało i wróciłem do babci. Przeszłam przez jeszcze dwóch mężów, zanim skończyłam z babciami.
„Po rozpadzie mojego trzeciego małżeństwa zrezygnowałam ze wszystkich mężczyzn” — powiedziałam jej.
Kim-ly uśmiechnęła się do mnie i odpowiedziała: „Nie poddawaj się Jackowi, oczy mi to mówią”.
„Twój syn nie przypomina żadnego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek spotkałem” — odpowiedziałem.
„Synu diable przez długi czas w czasie wojny i po niej, namieszaj w głowie” – powiedziała Kim-ly zwieszając głowę.
"Co masz na myśli?" Spytałem się jej.
„Diabły to źli ludzie, którzy czynią złe rzeczy ludziom w naszej krainie” — odpowiedziała Kim-ly, podnosząc głowę. „Jack, dawno temu zrobił ci bardzo złą rzecz”. „Nie wychowujemy takiego chłopca”, „Diabeł wziął go za własnego podczas wojny w naszej ojczyźnie” – dodała.
Spojrzałem na nią ze zdumieniem w oczach i powiedziałem: „Nie rozumiem”.
„Syn opowie ci historię, kiedy będzie gotowy, jest drażliwy w temacie”, odpowiedział Kim-ly. „Wypij, a potem wracamy” – dodała.
Dopiliśmy kawę i wróciliśmy do pokoju Jacka. Kapitan Bob wciąż rozmawiał z Jackiem. Kiedy wszedłem do pokoju, usłyszałem, jak Jack mówi mu, że nie złoży skargi na człowieka, który go postrzelił.
„Pistolet wysunął się z kabury i wystrzelił po uderzeniu w ziemię”. „Taka jest moja historia i będę się jej trzymał” — powiedział Jack niemal ze złością do kapitana Boba.
Kapitan Bob potrząsnął głową na boki i odpowiedział: „Przypuszczam, że spadł dwa razy po dwóch strzałach”. Kapitan Bob spojrzał gniewnie na Jacka, gdy zapytał: „Co by było, gdyby ta druga kula trafiła Ann?”
„Wtedy ten diabeł byłby martwy, a nie w więzieniu”, odpowiedział głośno Jack, patrząc na niego.
Kim-ly podeszła do syna i powiedziała surowo: „Jack, không nói chuyen voi canh sát nhu rang”, co oznaczało „Jack, nie rozmawiaj w ten sposób z policjantem”.
„Xin loi me”, „Przepraszam mamo” – odpowiedział jej Jack, gdy podszedł do mnie kapitan Bob.
„Dzięki za skorzystanie z twojej kurtki zeszłej nocy” – powiedziałem, wręczając mu ją.
Kapitan Bob wziął swoją kurtkę i zapytał: „Czy mogę zobaczyć się z panią w korytarzu, panno Ann?” Kapitan Bob wyprowadził mnie z pokoju Jacka na korytarz i powiedział: „Ann, zobacz, czy potrafisz przemówić mu do rozsądku”.
Zapytałem go, o co w tym wszystkim chodzi. Kapitan Bob wyjaśnił, że jeśli Jack nie wniesie oskarżenia przeciwko mężczyźnie, jedyne, o co mogą go oskarżyć, to posiadanie broni palnej. Powiedział mi, że albo Jack chronił człowieka, który go postrzelił, albo wpadł na głupi pomysł wzięcia prawa w swoje ręce.
„Już jako młody chłopak z ulicy dopilnował, by odpłata była suką” — powiedział mi kapitan Bob.
„Zobaczę, co da się zrobić” – odpowiedziałem.
„Panno Ann, nie pozwól, aby twoja miłość do niego ważyła, co jest dobre, a co złe”, odpowiedział kapitan Bob, odchodząc ode mnie, przechylając kapelusz.
Stałam tam myśląc o tym co mi powiedział. Czy moja miłość do niego przeważyła nad krzywdą, którą wyrządził mi wiele lat temu? To był błąd z jego strony, który starał się naprawić.
Wróciłem do pokoju, a Kim-ly wzięła mnie za rękę i powiedziała: „Teraz idę, ty zostań”. Odwróciła się do Jacka i dodała: „Ban có tot Ęep hoac nó trên Ę'au goi cua tôi nhu ban không Ę'e lon nhat lanie”, uśmiechając się do syna. Które brzmiało: „Bądź miły albo za kolano, bo nie jesteś za duży na klapsy?”
Poczekałem, aż Kim-ly wyjdzie z pokoju, po czym zapytałem: „Dlaczego nie wniesiesz oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który cię postrzelił?”
– Broń wypadła z… – zaczął mówić do mnie Jack, zanim powstrzymałem go, przykładając palec do ust.
„W porządku, Jack, kiedy jesteś gotowy powiedzieć mi prawdę, tak jak ostatnim razem” – powiedziałam, patrząc mu w oczy.
Jack opuścił głowę, a następnie podniósł ją, gdy odpowiedział: „Ten człowiek jest byłym wojskowym, jego głowa jest pokręcona po Wietnamie, wysłanie go do więzienia niczego nie rozwiąże”. Jack wziął mnie za rękę i dodał: „To mogłem stracić ją zeszłej nocy zamiast niego”, patrząc na mnie.
Wpatrywałem się w te cudowne niebiesko-zielone oczy, które zmatowiały i zachmurzyły się, odbierając im blask i blask. Jego oczy wypełniły się rozpaczą, nieufnością i wyrazem niechęci do rozmowy na ten temat. Na początku myślałem, że patrzę w lustro na własne oczy.
„Jack, kiedy będziesz gotowy, będę tutaj, aby cię wysłuchać” — powiedziałem do niego, całując go w czoło.
Jack spędził następne dwa i pół tygodnia w szpitalu. Dowiedziałem się, że kula odbiła się od kości barkowej, omijając serce. Pomiędzy Kim-ly, babcią, Janet i mną nigdy nie zostawialiśmy go samego. Spędziłem z nim nawet kilka nocy, dopóki nie powiedział mi, że jeśli nie wspię się z nim do łóżka, żebym mógł wrócić do domu. Nie chciałem zostawiać go samego z obawy, że te diabły przyjdą po niego.
Kiedy wypuścili Jacka, babcia powiedziała mu, że wraca z nami do domu na ranczo. Ja też ją poprosiłam, bo Jack wydawał się jej słuchać. Powiedziała mu, że wie, jaki jest i że nie otrzyma odpoczynku ani opieki, której potrzebuje, jeśli się nim zaopiekuje.
„Czas też przestać być pieprzonym policjantem w barze” – powiedziała surowo babcia.
„To jest bycie wykidajłą babcią” – odpowiedział Jack.
„Trzymasz spokój w barze, więc ochroniarz jest po prostu PIEPRZONYM barowym policjantem” – powiedziała do niego babcia, unosząc brew.
– Tak, babciu, rozumiem – odparł Jack.
Jack i ja siedzieliśmy na tylnym siedzeniu, kiedy odwoziła nas z powrotem na ranczo. Przytuliłam się do niego, obejmując ramieniem jego zdrowe ramię. Jack powiedział mi, że zrobi sobie trochę przerwy od bycia bramkarzem, dopóki nie wyzdrowieje.
„Jack, może powinieneś pomyśleć o zrezygnowaniu z tego” – powiedziałem do niego.
„Mógłbym zostać przejechany przez autobus równie łatwo, jak zostać postrzelony” — odpowiedział Jack. „Jednak pomyślę o tym, Ann” – dodał.
Widziałem, jak babcia rzuciła mu jedno ze swoich spojrzeń we wstecznym lusterku. Nie powiedziałem mu wtedy, ale bałem się, że ci ludzie wrócą po niego przy barze. Wkrótce dotarliśmy na ranczo. Frank i Janet siedzieli na werandzie razem z Michelle. Jako babcia, Jack i ja poszliśmy na ganek, Michelle zbiegła na dół i pobiegła prosto do Jacka.
„Jack tęskni za tobą”, „Trzymaj mnie tatusiu”, krzyknęła Michelle, wyciągając do niego ramiona.
Jack pochylił się i podniósł ją swoim zdrowym ramieniem, mówiąc: „Tatuś też tęsknił za maleństwem”, gdy Michelle mocno go przytuliła. Jack odwrócił się do mnie i zapytał: „Czy to w porządku, jeśli ona myśli, że jestem jej tatusiem, Ann”.
„Jesteś jej ojcem, Jack”, odpowiedziałem, podając mu jakieś papiery z torebki.
Jack wziął ode mnie papiery i wręczył mi Michelle. Jack je przeczytał, a potem zapytał mnie, kiedy to wszystko się wydarzyło. Wyjaśniłem mu, że Kim-ly wykonał test na ojcostwo, kiedy był w szpitalu. Nigdy nie było nas na to stać, przynajmniej tak mi się wydawało, bo wtedy były drogie.
– Ann, jestem… – powiedział Jack.
Zatrzymałem go, mówiąc: „Nic nie mów, Jack niech po prostu zawsze pamięta tę noc jako noc, w której poczęliśmy naszą córkę Michelle”.
„JA Jack”, krzyknęła Michelle, po czym dodała „Mamusia”, wskazując na mnie, a następnie „Tato”, wskazując na Jacka.
Oczy Jacka błyszczały i lśniły, nawet gdy łzy wypełniły mu oczy, gdy powiedział: „Myślę, że muszę iść na mały spacer”.
Wręczyłem Michelle Janet, gdy odpowiedziałem: „Dołączę do ciebie, Jack”, biorąc jego dłoń w swoją.
Spacerowaliśmy z Jackiem po ranczu, rozmawiając o tym, co będzie dalej dla niego i dla mnie. Odprowadził mnie do zagrody dla koni z tym mustangiem. Ten koń nie lubił, gdy byłem blisko niego. Stanęła dęba, kopiąc przednimi łapami w powietrze, gdy Jack wyjaśnił, że zawsze myślał, że Michelle jest jego.
„Mam nadzieję, że pewnego dnia zostaniesz też moją żoną” — powiedział do mnie Jack.
„Jack, minęło tylko kilka miesięcy” — odpowiedziałem. – Potrzebuję więcej czasu, żeby poznać mężczyznę, w którym się zakochuję – dodałam, zarzucając mu ręce na szyję.
Przyciągnęłam go do swojego poziomu i pocałowałam go głęboko w usta. Jack otoczył mnie zdrowym ramieniem i odwzajemnił pocałunek. Po raz kolejny usłyszałem te dzwonki i gwizdy w mojej głowie. Przerwałem nasz pocałunek, kiedy odprowadzałem nas z powrotem do domu. Po drodze myślałam o zostaniu jego żoną. Byłoby to moje czwarte małżeństwo i chciałem się upewnić, że tym razem dobrze trafiłem.
Nadal miałem kilka pytań na temat tego człowieka, którego nazywali Jackiem. Na przykład, dlaczego wrócił do Wietnamu, kiedy też nie miał. Chciałem też poznać prawdziwy powód, dla którego się zaciągnął. Miałem pytania dotyczące jego pobytu w Wietnamie i tego, gdzie te diabły pasują do jego historii.
Odprowadziłem Jacka na tylną werandę, kiedy babcia powiedziała: „Nie sądzisz, że powinieneś pokazać Jackowi zmiany, które wprowadziliśmy”.
"Jakie zmiany?" – zapytał mnie Jacek.
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, Janet chwyciła jego rękę i moją rękę, mówiąc: „Chodź, Ann, pokażmy mu”.
Janet i ja poprowadziłyśmy Jacka po schodach i do drzwi prowadzących do jego sypialni, kiedy był chłopcem. Podczas pobytu Jacka w szpitalu wszyscy włączyliśmy się i zburzyliśmy ściany z mojej sypialni do jego. Łącząc nasze sypialnie i przestrzeń między nimi, mieliśmy teraz sypialnię typu super king size.
Zatrzymaliśmy się przy drzwiach, gdy zapytałem: „Pamiętasz, czyj to był kiedyś pokój?”
„Tak, należał do mnie, gdy byłem młodym chłopcem, kiedy zostawałem na weekendy” — odpowiedział Jack.
„Teraz jest to pokój twój i Ann” — powiedziała Janet z uśmiechem, otwierając drzwi.
Wprowadziliśmy Jacka do pokoju i zatrzymał się, rozglądając się dookoła. Było tam łóżko typu king-size, takie jak w jego domu. Na ścianach wisiały zdjęcia jego przybranych rodziców oraz babci i dziadka. Był mały salonik z dwuosobową kanapą, krzesłem i dużym telewizorem podłogowym.
Jack poszedł i usiadł na łóżku, rozglądając się po pokoju. Powiedzieliśmy mu, że wszyscy nad tym pracowaliśmy. Zapytałem, czy to w porządku, jeśli zostanie tutaj po wyjściu ze szpitala.
„To piękny pokój, Ann, czy to znaczy, że będziemy razem spać?” Zapytał uśmiechając się Jacek.
Janet i ja spojrzeliśmy na siebie, a potem na Jacka, po czym powiedzieliśmy: „Tak i oboje postaramy się nie być dla ciebie zbyt szorstcy”, kiedy wspięliśmy się z nim do łóżka.
Jack opadł z powrotem na łóżko z nami u jego boku. Całowaliśmy się i zamienialiśmy się z nim językami. Jack nagle usiadł na łóżku i spojrzał na przeciwległą ścianę. Jack wstał i podszedł do ściany, gdzie w gablocie patrzył na medale, które otrzymał z Wietnamu.
Zwrócił się do nas i zapytał: „Co robią ci, którzy tam wiszą?”
„Twoja babcia je tam wisiała, więc je tam zostawiliśmy” – odpowiedziałem.
Jack spojrzał z powrotem na swoje medale, a jego oczy zmieniły się z jasnych na matowe. Odwrócił się od nich niemal z obrzydzeniem w oczach, kiedy wrócił i usiadł na łóżku.
– Czy coś się stało, Jacku? Zapytałam.
„Nie zasługuję na żadne medale za to, co tam zrobiłem lub czego nie zrobiłem, ani za to, co zrobiłem tobie, Ann” – odpowiedział Jack, zwieszając głowę.
Podniosłem jego głowę i powiedziałem: „Jack, nie zrobiłeś nic poza tym, że dałeś nam obojgu nasz największy skarb”. Jack spojrzał na mnie, nie wiedząc, co mam na myśli, po czym uśmiechnęłam się do niego i dodałam: „Michelle”.
Owinęłam ramiona wokół Jacka i pocałowałam go głęboko. Jego jedyne zdrowe ramię otoczyło moje plecy, przyciągając mnie mocniej do siebie. Jack opadł ze mną w ramionach na łóżko. Leżałem na nim, kiedy czułem, jak jego twardy kutas wciska się w moją cipkę pokrytą dżinsami. Sturlałam się z jego ramion, przerywając nasz pocałunek i wstałam z łóżka.
„Czy lekarze powiedzieli, że możesz uprawiać seks?” Zapytałem go.
„NIE, ale mi też nie powiedzieli”, odpowiedział Jack z uśmiechem.
– Może powinnaś po prostu popatrzeć – powiedziałam, uśmiechając się do Janet.
Podeszłam i zamknęłam drzwi, zanim dołączyłam do Janet w nogach łóżka. Powiedziałem Janet, żeby ułożyła Jacka wygodniej. Podniosłem go z łóżka do pozycji siedzącej. Janet i ja ostrożnie zdjęliśmy mu koszulę, żeby nie zranić ani nie poruszyć zbytnio jego lewej ręki i barku. Ciągle pytaliśmy go, czy go krzywdzimy.
„Wcale nie dziewczyny” – odpowiadał Jack.
Kiedy zdjęliśmy mu koszulę, zdjęliśmy z niego kowbojskie buty. Janet pociągnęła za jedną, kiedy ja pociągnęłam za drugą z jego stóp. Oboje wylądowaliśmy na tyłkach ze śmiechu. Kazaliśmy mu wstawać za nami, gdy rozpinaliśmy jego dżinsy. Janet pociągnęła jedną stronę w dół, kiedy ja pociągnąłem drugą. Kazaliśmy mu zdjąć spodnie, które starannie złożyliśmy i położyliśmy na pobliskim krześle. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy stojącego tam Jacka w bokserkach, z jego twardym kutasem wystającym przez otwór w nich.
Janet spojrzała na mnie i powiedziała: „To wygląda wystarczająco dobrze, żeby je zjeść”, uśmiechając się do mnie, a potem do Jacka.
Podeszłam do Jacka ściągając jego bokserki i sadzając go na brzegu łóżka. Powiedziałem Janet, że opuściła lunch w szpitalu, więc śmiało zjedz małą przekąskę przed kolacją. Janet usiadła przed Jackiem. Rozsunęła jego nogi, wchodząc między nie.
Janet owinęła jedną ręką jego penisa, gdy jej usta przesunęły się po głowie jego penisa. Uklękłam obok Jacka i zaczęliśmy się całować, podczas gdy Janet ssała jego fiuta. Jack otoczył mnie zdrowym ramieniem i opadł z powrotem na łóżko.
Janet nigdy nie przegapiła rytmu, ponieważ po prostu ssała jego kutasa. Spojrzałem w dół i zobaczyłem, że włożyła prawie całego jego wielkiego kutasa do swoich ust. Jej mokre odgłosy ssania wypełniły sypialnię, gdy jechała do miasta na jego kutasie.
Jack jęczał cicho w moje usta, gdy się całowaliśmy. Przerwałem nasz pocałunek, zsuwając top, a potem stanik. Zgarnąłem cycek w dłoni, oblizując sutek mokrym językiem. Następnie zaoferowałem mój cycek Jackowi, który polizał sutek, a następnie ssał mój cycek, gdy brał go do ust.
Janet oderwała usta od penisa Jacka i wzięła duży łyk powietrza. Zapytała: „Chcesz trochę tej Ann?”
Pre-cum Jacka płynął z jego penisa do jej dolnej wargi. Wyciągnąłem cycek z ust Jacka, obracając się w dół do jego penisa. Janet trzymała ją dla mnie, gdy przesuwałam językiem po główce jego penisa. Zanurzyłem język w jego siusiaku, zbierając więcej pre-spermy w ustach. Chłeptałem jego łeb kutasa, gdy zbierałem jego pre-cum na język.
– Możesz wziąć resztę – powiedziałam, zbliżając twarz do twarzy Jacka.
Pocałowałem go, gdy jego język wszedł do moich ust. Moja cipka pulsowała i drgała, gdy dzielił się swoją spermą z moich ust. Jack całował mnie głęboko i namiętnie. Jęknął, po czym odsunął swoje usta od moich.
„Uważaj, Janet, minęło trochę czasu” — powiedział do niej Jack.
Albo Janet go nie słyszała, albo jej to nie obchodziło. Po prostu mocniej ssała jego kutasa. Podniosła się trochę, gdy opuściła usta, biorąc całego jego kutasa głęboko do ust. Poruszała głową w górę iw dół tylko o jakieś pół cala, gdy ssała jego penisa. Janet potarła jego jaja dłońmi.
– Daj jej całą swoją spermę, Jack – powiedziałem głośno, obserwując, jak głęboko ssie jego kutasa.
„Ahhhhhhh, cholera!” Jack wrzasnął na łóżku.
Jego ciało drgnęło, gdy jego kutas zaczął wbijać orzech głęboko w usta Janet. Janet zakaszlała i zakrztusiła się, odrywając usta od penisa Jacka. Sperma wylała się swobodnie z jej ust, gdy wyciągnęła ją z penisa Jacka. Jego kutas wystrzelił jeszcze dwa lub trzy duże wybuchy, które wylądowały na jej twarzy.
Janet kaszlała i krztusiła się, krzycząc: „Jack, mogłeś dać mi małe ostrzeżenie”, gdy sperma kapała z jej ust i twarzy.
– Przepraszam, Janet – odparł Jack z uśmiechem.
„Nie, ty nie i ja też to uwielbiałem” – powiedziałem, podchodząc do Janet.
Przyciągnąłem jej twarz do swojej i pocałowałem ją głęboko. Zlizałem spermę z jej ust i na twarz, gdy zsunąłem się z nią na podłogę. Jack wspiął się na łóżko, kładąc poduszki za plecami. Oparł się o ścianę w poduszkach, obserwując Janet i mnie.
Postawiłem Janet i pocałowałem ją, tak jak ja. Podniosłem jej koszulkę przez głowę, odsłaniając nowy stanik push-up osłaniający jej duże cycki. Pocałowałem duże kopce cycków biegnących po jej staniku, gdy sięgnąłem za nią. Odpiąłem jej stanik, pozwalając mu opaść na podłogę.
Przycisnąłem swoje cycki do jej, gdy ocieraliśmy się o siebie. Ręce Janet powędrowały do zatrzasku moich dżinsów, kiedy moje powędrowały do jej. Ściągnęliśmy dżinsy innych, aby pokazać, że żadne z nas nie miało na sobie żadnych majtek tego dnia, kiedy z nich schodziliśmy.
Janet i ja odwróciliśmy się do leżącego na łóżku Jacka. Uśmiechał się do nas, gdy szliśmy się całować. Janet wsunęła rękę między moje nogi, kiedy wsunąłem język do jej ust. Poruszałem językiem w jej ustach, gdy poruszała dwoma palcami w mojej owłosionej cipce. Rozsunąłem nogi, dając jej ręce więcej miejsca. Janet zwinęła się i zgięła palce w mojej cipce, szukając mojego miejsca. W ciągu kilku sekund jej palec dotknął mojego punktu G.
Przerwałem nasz pocałunek, jęcząc: „Doprowadź mnie do orgazmu, Janet”.
Janet potarła lekko, a potem wbiła palce w mój punkt G. My pussy started to leak juices then gushed pussy juices as her fingers hit the right spot. I wrapped my arms around her neck to keep my balance as a powerful wet squirting orgasm came upon me.
“AHHhhh Janet,” I yelled as my pussy squeezed at her fingers.
Janet started to take her fingers in and out, which only splashed more of my juices from it. She removed her wet fingers from my pussy bringing them up to my mouth. She coated my lips with my juices then she kissed me deeply.
Janet broke our kiss as she moved us to the bed. She climbed into the bed beside Jack with her face near his cock that had once again grown hard. Janet motioned for me to get onto the bed.
As I did she said, “Sit that hairy pussy on my face and 69 with me,” smiling to me then to Jack.
Janet did not have to tell me twice as I got on top of her lowering my wet dripping pussy onto her face. I parted her blonde hairy pussy with my hands as I licked at her hanging pussy lips. I felt Janet’s tongue slipping in and out of my own pussy. I ran my tongue to her clit teasing it with it. I flicked at her clit making it swell.
I covered my mouth around it as I started to suck on it. I showed her a little teeth as I nibbled on her clit as well. While my mouth was on her clit, I slipped a couple of fingers inside of her pussy. I ran them in and out slowly until I had her bucking her hips toward my fingers.
I added one then another finger to her pussy. I had four of my fingers up inside of her cunt. Janet squirmed under me as she moaned with pleasure. I started to run my fingers in and out of her pussy fast and deep as I sucked hard at her clit.
Janet removed her tongue from my pussy as she said, “I am going to squirt Ann.”
She no sooner said that than her pussy let go a solid stream of liquid pussy juice. I pulled my hand from her pussy smacking at her pussy with it. Janet moaned loudly under me in total pleasure as her orgasm raced through her body.
I removed my mouth from her clit as her pussy stopped squirting. I ran my tongue from her clit down through her pussy lips tasting her juices. Janet recovered enough to start flicking at my own clit with her tongue. I felt her hands roaming all over my butt. Janet ran her finger around my asshole once then plunged her finger deeply into my asshole.
“AHhhhhhhhhhhh,” I cooed out as her finger buried up my ass.
I kissed and licked at her wet pussy as she started to run her fingers in and out of my asshole. I was soon asking her to add another finger into my ass. Janet took two fingers and worked them in and out, as I pumped my ass back toward them.
“Be a dear Jack and give me that vibrator in the night stand,” Janet said.
I heard the drawer open then a buzz filled the room. Janet removed her fingers from my asshole as she shoved the vibrator up inside of my pussy. I moaned as she explored the depths of my pussy with it. Janet slipped two fingers back into my asshole as she did my pussy with the vibrator.
“AHhhhhh Janet,” I moaned into her pussy.
I started to lick wildly at her pussy with my tongue. I felt the bed moving and I thought it was Janet squirming under me again. I felt her pull her fingers from my asshole, as I felt something big and hard rubbing against it
“JACK,” I managed to get out of my mouth.
However, it was too late as Jack eased his cock into my asshole. Now Jack’s cock is the size I consider just a little too big to be fucking my butt. However, Jack eased it slowly into my asshole. I felt a little pain as it first entered but it soon went away.
“Easy Jack that’s a big cock,” I said to him looking over my shoulder.
“If it hurts Ann just say so,” Jack replied as he eased a little bit more into my asshole.
Jack left me get used to his cock before he would slip another inch up my asshole. Janet was still using the vibrator on my pussy and it was driving me nuts. The vibrations were coming through into my asshole as well. I buried my face into Janet’s pussy licking wildly with my tongue as Jack pushed the last bit of his cock up into my asshole.
“AHhhhhhhhh Jack,” I moaned out in pure pleasure as he started to butt fuck me slowly.
His strokes were gentle as he ran his cock slowly in and out of my butt. Jack worked all of his cock out then all of it back up my ass. I started to pump my ass back at him in hopes he would fuck the hell out of my ass. Janet removed the vibrator from my pussy as she flicked her tongue at my clit.
“Fuck her ass hard Jack,” “Make her squirt in my face,” Janet yelled out from under us.
“YES Jack FUCK ME,” I moaned out before burying my face back into Janet’s pussy.
Jack placed his hands onto my hips. He started to pile drive my asshole with his cock. With my face buried into Janet’s pussy, it muffled my moans of both pleasure and pain. Janet moved her head to the side as I felt Jack’s hanging balls pounding into my clit. That was all I needed.
“AHHhhhhhhhhhhhhh,” I moaned loudly as my whole body shook with pleasure.
My asshole tightened around Jack’s cock as my pussy started to convulse. Jack’s hands gripped at my hips as he slammed his cock deeply up into my asshole. He held it there then I felt it flex up inside my ass.
“AHhhhhh ANN,” Jack moaned out as his cock spewed cum deeply up my ass.
My pussy twitched and then started to squirt with each throb of his cock up my ass. When his cock pumped cum into my asshole, my pussy squirted each time I felt the throb. I could hear Janet moaning under me so I buried my face back into her pussy. I ate her out until she too had an orgasm.
Jack’s cock slipped from my ass with a plop as his cum poured and dripped from my asshole. I felt Janet’s tongue digging into my asshole to get all of it as it flowed out of it. Jack went back to leaning against the wall breathing heavily with sweat pouring from his body. I rolled off Janet and lay beside Jack with my face on his thigh. Janet joined me with her wet cummy face.
Jack looked down at her as he said, “I think you missed some Janet,” pointing to cum still leaking from his cock.
I beat her to his cock. Which I took into my hand as my tongue licked at cum dripping from the head of his cock. I looked to Janet and smiled.
“Here I will share,” I said as I pointed his cock to her.
We cleaned Jack’s cock then we went back to his thighs. Janet kissed one as I kissed the other. We kissed each other on our lips then we laid our heads upon his thighs as our eyes went closed. All three of us fell asleep like that in our bed.
Janet and I awoke sometime later at the same time we even asked each other the same question, “Where is Jack?”
Janet and I slipped robes on and walked from the bedroom. I heard laughing coming from Michelle’s room. We went to her room and we looked inside. There was Jack sitting on the floor in jeans with no shirt. He had a little girly hat upon his head with a small teacup in his big hands.
Michelle was into having made believe tea parties at this time. She would pour Jack some invisible tea into his cup and tell him to drink it. Jack made a face as he told her it needed sugar. Michelle giggled and laughed as she made believe she was added sugar. Jack tried it again and this time he told her it was just right. Michelle went to him and wrapped her arms around his neck.
“I love you Jack daddy,” Michelle said to him as she hugged him.
“I love you too little one,” Jack replied hugging her as he kissed at her cheek.
Janet and I backed up the hallway leaving them alone. We walked back into our bedroom and sat down upon the bed. Janet took her hand into mine.
She smiled as she said, “Thank you Ann for sharing that special man with me.”
“I just hope that special man is who we all think him to be,” I replied not realizing Jack was standing in the doorway.
Jack looked to us then hung his head as he said, “Men are not punished for their sins, but by them” as he turned and walked into the hallway.
I went to the door as I told him to stop. However, Jack just kept walking down the steps. I ran back into the bedroom and slipped on a shirt and my jeans as Janet did the same. We raced down the step and looked into the living room to see if Jack was in there.
“Did you girls lose something?” zapytał Franek.
We did not say anything as we ran into the kitchen. Jack was not in there as well. Grandma was standing at the back door crying. I went over to her.
“What is wrong grandma?” I asked her.
“It’s Jack,” grandma replied. “He told me he does not belong here,” grandma added crying as she ran from the kitchen.
I looked out the back door to see Jack driving up the ranch road, as a trail of dust kicked up behind his truck as he drove down the road. I turned to Janet with tears in my eyes. Janet came to me and wrapped her arms around me hugging me.
“It’s OK Ann, Jack will be back just give him some time,” Janet said to me as she broke her hug on me.
“Does time really heal all wounds?” I asked Janet as I walked from the kitchen.
As I walked, I thought about Jack telling grandma he did not belong here. I would say my words of “I just hope that special man is who we all think him to be,” might have opened an old wound one which I knew nothing about. I was thinking that time did not heal all wounds. For the wound always remain. Your mind only covers them with scar tissue and the pain lessens. However, it is never gone.
I looked in the living room to see Frank as he gave comfort to grandma. I turned to the steps to see Michelle slowly walking down them. She was dragging Jack’s shirt down the steps behind her.
“Daddy for get his shirt,” Michelle said handing me the shirt. “Why, Mommy crying?” Michelle asked.
I just stared at her not knowing what to say to her. Janet picked her up and asked her if she had any of that tea left upstairs. Michelle shook her head yes, as Janet ran up the stairs with her in her arms. I followed slowly up the stairs as I went into our bedroom. Well maybe it was back to being my bedroom now I thought.
I took a long hot shower to wash my sins away again. I should not have spoken of Jack as I had. I really was in love with him. It was just that I had so many unanswered questions. Dinnertime came and went. Jack still had not returned. It was a quiet dinner as well.
We all went into the living room. Michelle was playing on the floor as Frank, grandma, Janet and I watched TV. If I remember right, the program that came onto the TV was a special about the Vietnam War. It showed the horrors and the atrocities of that war. It spoke of men who returned home not the same as they had left. It showed men with drinking, drug problems as well as prone to violent behavior.
Kim-ly words returned to me in my mind. “Son devil for long time during and after war, mess up his head,” Kim-ly had said to me. When I asked her what she meant by that she told me. “Devils are bad men who do bad things to people in our land,” “Jack, done very bad thing to you long ago.” “We no raise boy like that,” “Devil took him as one of own during War in our home land,”
That man who had shot Jack, Captain Bob had called him a Devil. I also remember him telling me. “Those Devil Fucks are a group of Vietnam veterans who heads were messed up during that war,” “They terrorize bars in the area thinking that anyone or anything in there belongs to them especially women.”
I also remembering telling Captain Bob that Jack had spoke of Devils in Vietnam. “You will have to ask Jack about that,” He had told me. I started to add it all up in my head. I thought maybe that Jack was even part of these Devil Fucks after all he did know the man who shot him and did not press charges. Instead, he made it sound as if it was an accident.
The phone rang and Frank answered it. He told me it was for me as he handed me the phone. I thought it was Jack on the other end. However, it was not it was Susan from the bar.
“Ann this is Susan, Jack is here and he is not drinking ginger ale,” Susan said to me on the phone.
“I will be right there Susan,” I said hanging up the phone.
I asked Janet if I could see her in the kitchen. I did not want grandma to know or to worry about Jack. I asked Janet if she would stay and watch Michelle while I went and brought Jack back home where he belonged.
Was Jack one of those insane Devils? Had Vietnam messed his head up which caused him to take me that night long ago? Who were these Devil Fucks and why had Jack protected me from them only to protect them as well? Is this why Jack left saying he did not belong here?
Those questions and more answered in my next chapter, as this will end this chapter. Feel free to write to me as the email is in Chapter 1. I enjoy hearing from my readers. This was a short chapter as I had many emails asking me to tell quickly what happened to Jack.
Ann Jack