Nowa zabawka Upiora

871Report
Nowa zabawka Upiora

Budynek z szarego kamienia stał przed Cassandrą dość interesująco, fasada udająca Tudorów była w pewnym stopniu poszarzała przez lata zanieczyszczeń. Czarna farba na drzwiach lekko odpryskała. Ironia przyszła na swoją kolej, umieszczając ją przy Acacia Avenue 23, obok mitycznej dziwki sławnej Żelaznej Dziewicy. Liczby były lekko nierówne i odchylały się od siebie u góry. Krwawe róże wspięły się na przód wśród bluszczu. Po lewej stronie drzwi znajdowała się duża mosiężna kołatka.

Cassandra miała nadzieję, że jest odpowiednio ubrana, w krótką fioletową kurtkę, dżinsy trzy czwarte i kwiecistą bluzkę. Jej blond włosy sięgające do ramion lekko opadały na okulary w drucianych oprawkach. Założyła też swoje ulubione skarpetki w paski i czarne baletki, wierząc, że wygoda ma pierwszeństwo przed wyglądem. W lewej ręce trzymała podartą kartkę papieru, a między kciukiem a palcem wskazującym srebrny pierścionek z trzema czaszkami. Ostrożnie uniosła kołatkę i wypuściła ją, a echo rozniosło się po pustej ulicy.

Drzwi otworzyły się, jakby napędzane mechanicznie, brzęcząc i lekko brzęcząc. Wewnątrz znajdowało się małe pomieszczenie wejściowe, słabo oświetlone i udekorowane w ciemnoczerwonych i hebanowych barwach. Po lewej stronie pokoju znajdował się czerwony aksamitny szezlong. Podłoga była wyłożona ciemnym mahoniowym deskowaniem i czerwonym dywanikiem pośrodku pokoju. Po prawej stronie drzwi stał pusty wieszak na ubrania. Pośrodku stała młoda, wysoka kobieta, około dwudziestu pięciu lat. Miała na sobie białą wiktoriańską bluzkę z wysokim dekoltem, czarną spódnicę do kolan i buty na wysokim obcasie do łydek, które jeszcze bardziej zwiększały jej wygląd. Ręce miała za plecami i odwróciła się do Cassandry.

Pośpiesznie i nerwowo Cassandra wypaliła: „Pewien mężczyzna mi to dał”. Wyciągnęła pierścionek i papier do przodu, w stronę kobiety.

Wzrok kobiety przeniósł się na pierścionek, po czym miękkim, zmysłowym głosem powiedziała: „Jestem Jill, poinformuję innych, że nasz gość jest tutaj”. Kiedy odwróciła się i ruszyła do drzwi, Cassandra zauważyła, że ​​jej ręce są związane cienkim sznurkiem zawiązanym za plecami w kokardę. „Poczekaj tutaj” – powiedziała Jill, zostawiając Cassandrę samą.

Minuta minęła, choć Cassandrze wydawało się, że jest piąta. Jej myśli wróciły do ​​poprzedniego wieczoru. Siedziała sama w barze Raven, popijając wódkę z żurawiną i cicho słuchając The Cure, gdy do baru podszedł motocyklista. Jego długie i ogniste włosy zwisały tak, że częściowo zakrywały jego twarz w ciemności baru. Sięgnął do swojej czarnej skórzanej kurtki i wyjął ostry list, za pomocą którego zamówił kieliszek szampana i kieliszek absyntu. Nalał absyntu do szampana, zdjął srebrny pierścionek, ten, który trzymała teraz Cassandra, i włożył go do kieliszka. Spod dżinsów wyciągnął kartkę papieru, nabazgrał na niej, a następnie podał szklankę i papier Cassandrze, po czym w milczeniu wyszedł. W artykule znajdował się adres tego budynku i napis „Upiór”. Zaintrygowana postanowiła zbadać sprawę następnego ranka.

Ponowne pojawienie się Jill obudziło ją z marzeń. Choć tym razem nie miała butów, jej ręce pozostały związane. Jej paznokcie u nóg pomalowane były na ten sam szkarłat co tapeta. Bose stopy Jill wydały cichy, wilgotny odgłos klepania po twardej drewnianej podłodze. Rzuciła okiem na wieszak, a potem na mały stolik obok. Tym samym zmysłowym głosem powiedziała: „Teraz cię zobaczą, możesz zostawić swój płaszcz i te tam”.

Cassandra ostrożnie położyła banknot i pierścionek na stole, po czym powoli zdjęła kurtkę i powiesiła ją na wieszaku, zauważając na stojaku hebanową laskę z uchwytem w kształcie srebrnej czaszki. Potem, krzyżując ramiona na piersi, odwróciła się i poszła za Jill przez boczne drzwi i w dół po schodach z kutego żelaza. Schody owijały się wokół szarego kamiennego filaru w szybie wyłożonym piaskowcem i biegły przez około trzy piętra pod ziemią.

Schody kończyły się w oświetlonym pochodniami kamiennym korytarzu, który ciągnął się w dal. Od czasu do czasu w sklepionej wnęce wzdłuż ścian znajdowały się duże, oprawione w żelazne dębowe drzwi. Jedynymi dźwiękami, jakie Jill prowadziła Cassandrę korytarzem, był trzask pochodni i miękkie echo ich stóp na twardej kamiennej podłodze, tworzące prymitywny rytm, który sprawia, że ​​umysł Cassandry wędruje do plemiennych obrazów.

Zatrzymali się przed jednymi z drzwi. Z drugiej strony przyjechał motocyklista z poprzedniej nocy z inną kobietą. Jego skóry i dżinsy zniknęły, a na ich miejscu pojawiła się biała renesansowa koszula i obcisłe skórzane spodnie. Metalowe obcasy jego butów stukały w rytm grzechotu bocznych sprzączek pod złożonymi cholewami. Ogniste włosy nie zakrywały już jego twarzy, zamiast tego były związane w kucyk, a biała maska ​​zakrywała lewą i górną część jego twarzy. Kobieta miała na sobie pełny gorset z czarnej skóry, czarne stringi i podwiązkę. Jej czarne buty do kolan wydały ostry, uderzający dźwięk, gdy szpilka uderzyła o podłogę. Nabijany ćwiekami skórzany kołnierz zdobił jej mlecznobiałą szyję, a długie czarne koronkowe rękawiczki na ramionach. Lekki wietrzyk wydobywający się z pochodni sprawił, że jej kruczoczarne włosy delikatnie falowały.

Powiedział głębokim tonem, który odbił się echem po pustym korytarzu: – Mam sprawy do załatwienia. Zostawię cię tutaj z panią Elżbietą. Powinna się tobą naprawdę dobrze zająć. Gdy wypowiedział ostatnie zdanie, na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, sugerując ciemniejszy kontekst. Cassandra patrzyła, jak idzie korytarzem, a jej wargi wilgotniały na myśl o nim.

Pani Elżbieta lewą ręką wskazała drzwi, a następnie rozkazała z silnym angielskim akcentem: „Zdejmij je i przejdź tam”. Wskazała na Cassandrę.

Cassandra nerwowo obejrzała się za siebie. „Co zdejmujesz? Panienko?”

Elizabeth chwyciła Cassandrę za prawą nogę, po czym zdjęła balerinkę, następnie skarpetkę, przechodząc do lewej nogawki i powiedziała: „Od teraz będzie to pani lub kochanka, dziewczyno”. Kamienna podłoga była zimna pod jej stopami i zadrżała, gdy prawa stopa opadła w dół. Elizabeth wrzuciła buty i skarpetki do małej wnęki i wypchnęła przez drzwi już bosą Cassandrę, po czym zaczęła zdejmować własne buty, powoli je zapinając. Wokół kostek, ściśle przylegające do skóry, widniały dwie srebrne bransoletki.

Ściany od wewnątrz pokoju pokrywała cienka, jaskrawo czerwona wyściółka z PCV, co wywołało lekki odgłos ssania, gdy Cassandra potknęła się po podłodze. Jill stała pod przeciwległą ścianą, wyprostowana, odwrócona tyłem do drzwi. Na środku pokoju stała wyściełana ławka, mniej więcej do pasa, z kolbami u podstawy, pokryta tym samym czerwonym materiałem. Kilka stóp dalej stał mały stolik z wybranymi przedmiotami, przykryty czerwonym jedwabnym obrusem, a poniżej małe pudełko.

Elizabeth weszła do pokoju, gdy Cassandra wstała. Podeszła do Jill i rozwiązała jej ręce. Położyła sznur na stole i wyciągnęła pudełko. Zwracając się do Cassandry, pchnęła pudełko do przodu.

„Obydwoje rozbierzcie się, teraz! Kiedy już skończycie, włóżcie ubrania do pudełka”. Rozkazała.

Jill natychmiast odpowiedziała: „Tak, proszę pani”. Następnie zaczęła zdejmować bluzkę, a następnie spódnicę, pod którą znajdował się fioletowy stanik i stringi, które zdjęła, zaczynając od ramiączek i umieszczając każdą rzecz w pudełku.

Wahająca się i drżąca, gdy oczy zwróciły się w jej stronę, Cassandra ledwo zdołała wydobyć z siebie dźwięk. – Tak, pani. Zadzwoniła cicho. Cassandra powoli rozpięła bluzkę, potem rozporek dżinsów i zsunęła je, najpierw prawą, potem lewą nogawkę. Następna była jej bluzka, która delikatnie wpłynęła do pudełka, a za nią czarny stanik i czarne koronkowe francuskie majtki, lekko wilgotne od pochwy.

Po umieszczeniu wszystkich ubrań w pudełku, umieszczono je z powrotem pod stołem. Dwie teraz nagie dziewczyny stały po obu stronach ławki na środku pokoju, a Cassandra lekko się trzęsła. Bez słów Elizabeth sięgnęła pod obrus, zostawiając go na miejscu, aby zwiększyć oczekiwanie. Cofnęła rękę, w której trzymała dwie skórzane obroże, jedną czerwoną, drugą czarną. Obydwa miały srebrny pierścień z przodu i mały mechanizm blokujący z tyłu. Czerwony założono na szyję Jill i zamek wskoczył na swoje miejsce. Następnie czarny został owinięty wokół szyi drżącej Cassandry.

Następnie Cassandra została popchnięta na kolana przed ławką przez Elizabeth, która następnie przystąpiła do zablokowania stóp Cassandry w dębowych dybach. Dobrze przylegały do ​​jej kostek i częściowo spowalniały przepływ krwi, powodując pojawianie się i znikanie rumieńca. Elżbieta przepchnęła ją przez ławkę i przymocowała kółko kołnierza do ukrytego pierścienia po drugiej stronie. To spowodowało, że Cassandra była całkowicie pochylona, ​​odsłaniając nagie pośladki i nawilżającą pochwę. Machając ręką w stronę stołu, Elizabeth wskazała Jill. Powiedziawszy to, Jill odsunęła materiał, odsłaniając kilka skórzanych mankietów i pasów, knebel i długą, cienką szpicrutę. Podała dwa elementy uprzęży Elizabeth, która następnie nałożyła je na nadgarstki i ramiona Cassandry i ułożyła je w pozycji krzyżowej, tak że jej ramiona były skrzyżowane za plecami. Następnie Elizabeth wzięła szpicrutę i bawiła się nią, delikatnie przesuwając ją do dłoni, a potem do ust, lekko rozmazując fioletową szminkę.

Przewidując nadchodzący cios, Cassandra wstrzymała oddech i napięła mięśnie ciała. Jej uda napięły się, rozrywając zaczerwienione wargi pochwy. Pociągnęła za poręcze i wsunęła się na ławkę, przygotowując się na cios. Ale wcześniej miało być więcej napięcia, ponieważ Elizabeth nie była po prostu prymitywną sadystką, ale raczej perfekcjonistką w swojej grze.

Elizabeth odłożyła plon na stół i wzięła parę czerwonych skórzanych mankietów na kostki, w tym samym kolorze, co kołnierzyk noszony przez Jill. Złapała Jill za lewą kostkę i obróciła ją za plecami dziewczyny, nałożyła mankiet, zapięła klamrę i puściła ją na podłogę. Powtórzyła to z drugą nogą, chwytając kostkę od pozycji stojącej, zakładając mankiet i puszczając go na podłogę. Potem wzięła ze stołu parę połączonych czerwonych skórzanych kajdanek i założyła je na nadgarstki Jill. Klęcząc na podłodze, otworzyła dwie małe klapki w wyściółce przed miejscem, gdzie była związana Cassandra i wyciągnęła dwa małe stalowe pierścienie. Złapała Jill za kostki i zapięła pasy w pierścieniach, trzymając ją rozpostartą, z pochwą skierowaną prosto w twarz Cassandry. Następnie podeszła do skraju pokoju, przy drzwiach, otworzyła ukryty panel i nacisnęła przełącznik. Łańcuch zwisał z sufitu nad głową Jill. Elizabeth przypięła to do kajdanek, po czym nacisnęła kolejny przełącznik, powodując naciągnięcie łańcucha i wyciągnięcie ramion Jill nad głowę.

„Liż to powoli, spraw, by drżała z podniecenia” – rozkazała zapinając knebel wokół ust Jill i mocno go zabezpieczając. Rozciągnięcie jej ramion i lizanie długiego, zwinnego języka Cassandry spowodowało, że twarz Jill wykrzywiła się, ukazując wykwintną mieszaninę tęsknoty i orgazmicznej przyjemności. Cassandra kątem oka dostrzegła, że ​​Elizabeth podnosi plon ze stołu, ale nie odważyła się przestać lizać pulsującej łechtaczki Jill.

Elizabeth zamachnęła się w powietrzu rośliną do tyłu, jej ciało odchyliło się od śródstopia, a biodra obróciły się w bok. Potem opuściła plon w dół, jej biodra zamieniły się w cios, jeszcze bardziej zwiększając prędkość w miarę przecinania powietrza. Plam wylądował na Cassandrze, ale nie na pośladkach czy pochwie, jak się spodziewała, ale na podeszwie lewej stopy. Ból i zaskoczenie sprawiły, że Cassandra podskoczyła do przodu, ale kolby mocno trzymały jej stopy w miejscu, gdy drugie uderzenie trafiło w jej prawą podeszwę. Trzecie uderzenie trafiło w prawy policzek jej garbatego tyłka. Potem czwarty w lewy policzek, potem piąty, potem szósty, ciągły atak na przemian po obu stronach jej pośladków.

Stłumione jęki Jill i jęki Cassandry, gdy nieprzerwanie klepała się po pachwinie między rzęsami. Sutki Cassandry delikatnie szarpały poduszkę, twardniejąc pod falą endorfin. Bicie ustało i razem doszły obie dziewczyny. Ciepły płyn wnika do ust Cassandry i spływa pomiędzy jej udami, nawilżając je falami. Słodki smak wydzieliny Jill kontrastujący z gorzkim smakiem jej ciała sprawił, że język Cassandry zaczął pulsować i lizać szybciej, delektując się każdą sekundą.

Drzwi do komnaty zaskrzypiały na żelaznych zawiasach, gdy się otworzyły i motocyklista wrócił, nagi, z wyjątkiem maski i paska przewieszonego ukośnie od prawego ramienia do lewego uda. Na końcu pasa znajdował się zwinięty bicz; był to niezwykły jasnobrązowy kolor ze względu na niezwykły materiał, z którego został wykonany. Jego wewnętrzny rdzeń był wykonany z mocnego, ale giętkiego warkocza ze skóry cielęcej, ale zewnętrzną warstwę stanowiła skóra rekina anioła, pokryta tysiącami maleńkich zębów. W lewej ręce trzymał łańcuszek ze skórzaną pętlą na nadgarstku.

Machnął ręką na Elizabeth, dał znak Jill i powiedział: „Rozwiąż ją i wkrótce przyprowadź ze sobą. Teraz wezmę tę”. Uklęknął i rozpiął kolby, po czym odpiął kółko przymocowane do obroży Cassandry i przypiął smycz do obroży, pozostawiając jej ręce związane za plecami. Pociągnął ją do pozycji stojącej. Skrzywiła się, gdy jej stopy dotknęły podłogi, ale gwałtownie zebrała się w sobie i została wyprowadzona z pokoju, gdy Elizabeth odwiązywała Jill.

Zaprowadził ją do pokoju w dalszej części korytarza. Ten pokój był większy i wyłożony kamieniem, ze sklepionym, drewnianym sufitem; Ściany przecinały trzy dębowe belki poprzeczne, dzieląc je na trzy czwarte. Jedynymi meblami w tym pokoju była duża mahoniowa szafka na końcu i mała klatka z kutego żelaza, wystarczająco duża, aby pomieścić człowieka. Postawił Cassandrę w pierwszej połowie pokoju, po czym podszedł do szafki i ją otworzył. Wewnątrz znajdowały się różne bicze, wiosła i ograniczenia. U podstawy zwinięte były liny i łańcuchy z różnymi zabawkami. Centralnym miejscem ekspozycji był rapier ze srebrną rękojeścią koszową w kształcie omegi.

"Chodź tu." Zawołał Cassandrę, wyjmując z szafki dwa kajdanki na kostki.

Odpowiedziała, bardziej pewna niż Elżbieta: „Tak, Mistrzu”. Następnie podeszła do niego i uniosła lewą nogę, aby umożliwić mu założenie mankietu na jej stopę i zaciśnięcie klamry, a następnie prawą podniesiono i zabezpieczono w ten sam sposób. Zaczęła lekko drżeć, a jej nogi, wciąż mokre od spermy, napięły się, otwierając pochwę i łechtaczkę w górę i do przodu. Poluzował poręcze, a potem zakneblował kołek na drzwiach szafki niczym uzdę. Spoczął niezręcznie w jej ustach, gdy ustawiał paski, a gdy je zacisnął, stał się bardziej naturalny i wygodny w jej ustach. Następnie zaprowadzono ją na drugą połowę pomieszczenia.

Jej kostki ponownie były związane, tym razem skórzanymi paskami do krótkich łańcuchów na podłodze, oddzielających je od siebie. Następnie przymocowano jej poręcze do dwóch łańcuchów zwisających z belki poprzecznej, utrzymując ją w kształcie krzyża na palcach.

Zza niej rozległ się głuchy łoskot, gdy bicz zawieszony na jego pasku się rozwinął. Odsunął się, trzymając ramię blisko siebie i obracając ciało, jak bokser przygotowujący się do rzutu prawym dośrodkowaniem. Powietrze zawyło z ostrym dźwiękiem, gdy skierował je na jej plecy, po czym szybko odrzucił je z powrotem, pozwalając odwróconym zębom rekiniej skóry wgryźć się w jej ciało na ułamek sekundy. Jej stłumiony krzyk spowodował, że jego ciało zadrżało, a jego spory penis zaczął sztywnieć. Przyjął kolejny cios, drobne nacięcia zębów dostarczyły mnóstwa użądleń po pierwszym cięciu biczem. Ich ciała pulsowały krwią, gdy trzecie uderzenie trafiło w jej plecy, powodując krwawienie z ran.

W tym momencie do pokoju weszły pani Elizabeth i Jill. Jill, bez ograniczeń, czołgała się po podłodze, a Elizabeth trzymała smycz za kołnierzem. Elizabeth, wciąż w gorsecie, założyła z powrotem buty, ale zdjęła stringi i miseczki z gorsetu, odsłaniając jędrne piersi i lśniącą pochwę. Wzięła klatkę z rogu i postawiła ją przed Cassandrą. Następnie odpięła smycz Jill, wepchnęła ją do klatki i zamknęła ją na klucz, tak że ciało Jill było ciasno złożone, ograniczając jej wszelkie ruchy. Odwrócił się, żeby popatrzeć, jak to robi, delikatnie wcierając krew i pot w plecy Cassandry, powodując jej jęk, gdy zapiekło głęboko.

Elizabeth przesunęła dłonią po wibratorach u podstawy szafki. Mistrz skinął głową, gdy jej dłoń przesunęła się po długim czarnym i szerokim srebrnym, oba wibratory. Następnie je włączono, czarny umieszczono w odsłoniętej pochwie Jill, a następnie chromowany w jej odbytnicy, rozszerzając ją. Zwieracz zamknął się wokół niego, wciągając go głębiej w jej ciało. Gdy zamknięta w klatce Jill jęczała cicho do wibratorów, Elizabeth podeszła do niego.

Uderzył ją mocno po bokach obiema rękami, zaprowadził Elżbietę do szafki i podniósł rapier ze środka stosu, wyciągając jego lśniące ostrze. Przyłożył go do piersi Elżbiety; zimna stal stwardniała jej sutki. Jęknął do siebie i podszedł do Cassandry. Elizabeth rozpięła zabezpieczenia nóg Cassandry, gdy on delikatnie głaskał ją czubkiem miecza, przesuwając go w dół policzka, a następnie przez klatkę piersiową, zatrzymując się przy każdym sutku. Potem w dół brzucha do pochwy, zimne ostrze spowodowało, że wgryzło się w nie, a płyny spłynęły po krawędzi ostrza, gdy doszła do najlżejszego dotknięcia ostrza.

Wreszcie, kończąc oczekiwanie, które czuła, odkąd po raz pierwszy przekroczyła drzwi budynku, chwycił ją, wbijając paznokcie w jej uda. Jego kutas rozerwał wargi jej pochwy, gdy zaczął pchać. Jak młot pneumatyczny uderzał coraz mocniej. Elizabeth pieściła plecy Cassandry wiatrakiem, a on uderzał ją w przód. Nadmierna stymulacja i uwolnienie przyjemności powodują, że Cassandra mocno wgryza się w knebel i próbuje krzyczeć, gdy całe jej ciało jest zszokowane orgazmem. Jego ciało zacięło się, gdy wyciągnął fallusa. Żyły na jego trzonie nabrzmiały. Szybko się odwrócił i podszedł do wciąż wijącej się klatki Jill, pokrywając jej ciało falą nasienia. Adrenalina opuściła ciało Cassandry, bo jakimś cudem wiedziała, że ​​ten spektakl się skończył; potem zemdlała w swoich ograniczeniach.

Obudziła się w jedwabnej pościeli na miękkim łóżku, rany miała opatrzone zimnymi, wilgotnymi bandażami, a od okna wiał delikatny wietrzyk. Leżała twarzą w dół, a Jill siedziała obok niej, znów całkowicie ubrana w wiktoriańską bluzkę i spódnicę. Poruszyła lewą nogą i poczuła delikatne szarpanie, gdy pociągała za cienki metalowy pierścień wokół kostki przykuty do łóżka. Jill zauważyła, że ​​nie śpi, i cicho powiedziała: „Śpij teraz, Mistrz był z ciebie zadowolony, dzisiejsza noc będzie jeszcze wspanialsza”. Następnie cicho wymknęła się przez drzwi, podczas gdy Cassandra zapadła w sen pozbawiony snów, a mankiet dawał dziwne poczucie bezpieczeństwa.

Podobne artykuły

Kołysanie u Różowego Kotka

Zatrzymałem się w lokalnej tawernie na kilka piw po naprawdę gównianym piątku w pracy. Wydawało się, że wszystko, co mogło pójść nie tak, poszło nie tak. Potrzebowałem pieprzonego piwa w najgorszy sposób. Może potrzebowałem dużo piwa. Siedziałem na końcu baru, zajmując się swoimi sprawami i nikomu nie przeszkadzając, kiedy wszedł mój kumpel Larry. Spojrzał na mnie, podszedł do mnie i powiedział: twarz. Jak długo tu byłeś? „Kurwa, za krótko” warknąłem „Za krótko”. „Rozchmurz się trochę” Larry zaśmiał się „Nie bądź tak cholernie nienawistny”. „Przepraszam, to był po prostu cholernie zgniły dzień” – wyjaśniłem. „Mój dzień zaczął się, gdy wylałem pierwszą filiżankę...

1K Widoki

Likes 0

Cuming to End — dzień 5 (strefa Cum-Fort)

Jej oczy szeroko się otworzyły i światło poranka przedostało się do środka na chwilę, po czym szybko je zamknęła. Miękkie dźwięki jej przebudzenia zaczęły wypełniać pokój, gdy rozciągała się, wyginała i skręcała swoje ciało jak wąż. Nie spała dobrze. Bliskie przybycie jej Mistrza spowodowało długie napady niepokoju, a przede wszystkim pożądania. Kiedy się wierciła, flanelowe prześcieradło zaczepiło ją między nogami. Fałdy właśnie złapały czubek jej teraz stale pulsującej łechtaczki, powodując jej krzyk. Mocno przygryzła wargę. Fałdy jej gorącej, mokrej cipy drżały niemal w oczekiwaniu. Jedyne, co mogła zrobić, to nie wepchnąć od razu głęboko w siebie smukłych palców. Oh! Warknęła, wyrażając...

833 Widoki

Likes 0

Zemsta Danniego

Zemsta Dani Lekka mgła dodała wilgoci do powietrza. Chłód nocy owinął ją jak mokry ręcznik, wywołując dreszcz wzdłuż jej kręgosłupa. Miała szczęście, że tak dobrze znała okolicę, bo inaczej łatwo by się zgubiła. Spojrzała poprzez drzewa na dom, w którym mieszkał, uśmiechając się lekko do jedynej elektrycznej świecy palącej się w kuchennym oknie. Dani Summers pamiętała noce, gdy stała pod tym oknem, czekając, aż Joel Fuller wyjdzie ją odwiedzić. Wciąż czuła ciepło jego ramion owiniętych wokół niego, smak jego pocałunków, pełnię jego kutasa w jej cipce i ciepło jego spermy rozpryskującej się w niej, kiedy eksplodował. Pamiętała także uczucie pustki i...

761 Widoki

Likes 0

Gry dla miłości

Wróciłem, drodzy czytelnicy! Piszę burzę w związku z przerwą świąteczną; Udało mi się wyprodukować kilka rozdziałów kontynuacji mojej historii o Królu Arturze, a także ten mały numer. Przygotowałem ten krótki romans na konkurs walentynkowy 2018 na Literotica. Jak możesz powiedzieć po tytule, ma motyw gry, a konkretnie Pokémon, grę, w której jestem naprawdę duży. Upewniłem się, że napisałem to w taki sposób, aby nawet ktoś nieznający się z grą mógł z łatwością śledzić akcję. Nawet jeśli miałbyś tylko przejrzeć fragmenty gry, myślę, że nadal spodoba ci się ta historia. Naprawdę byłbym wdzięczny, gdybyście wszyscy mogli go przeczytać i może opublikować szczere...

1.8K Widoki

Likes 0

Alicja zostaje zaczepiona

[b]Alice Gets Hitched 7 autorstwa Willa Bustera Jak można sobie wyobrazić, ciężarna, używana kochanka może być raczej trudna do zdobycia. Trudne, to znaczy, chyba że duży posag towarzyszy pożądliwej małej lisicy. Alice nie była wyjątkiem od tej reguły społecznej, tak powszechnej w późnej gruzińskiej Anglii. Brzuch Alicji był teraz nabrzmiały zdrowym dzieckiem od prawie nieustannej miłosnej uwagi lorda Eltona. Baronowi Kingston Manor od miesięcy bardzo podobały się obie ciasne, czułe dziurki Alice, ale dotrzymując obietnicy, nadszedł czas, by zdobyć szacunek dla młodej dziewki, która nie miała jeszcze czternastu lat. John Mcnare nie był niczyim głupcem. Był synem skromnie zamożnego kupca. Jednak...

979 Widoki

Likes 0

Jordan, bogini seksu_(1)

Nazywam się Jake. Piszę to, bo sam po prostu nie mogę w to uwierzyć. Mam nadzieję, że kiedy skończę, będzie trochę lepiej. W każdym razie. To, co ci teraz opowiem, to wyjątkowy moment w moim życiu. Kiedy pieprzyłem Jordana. Jordan zawsze była najgorętszą dziewczyną w mojej szkole i wszyscy pożądają jej idealnie uformowanych piersi. Wie, że wszyscy faceci nie mogą się jej oprzeć i stawia sobie za cel noszenie możliwie najniższego dekoltu w szpic, tylko po to, by nas dręczyć. Reszta jej ciała jest równie cudowna. Od jej cudownie pieprzonej twarzy ze świecącymi rudymi włosami, aż po najdoskonalszy tyłek, jaki kiedykolwiek...

999 Widoki

Likes 0

Walentynki(0)

Paul, mój kochanek pracował w Walentynki 2005 i nie mógł się ze mną zobaczyć, więc umówił się ze mną na uroczystą kolację w następny czwartek, to był wieczór, który zapamiętam na zawsze. Zabrał mnie do ekskluzywnej wiejskiej restauracji, typu lokalu z doskonałą obsługą i serwującego dzika i dziczyznę. Zaprowadzono nas do odosobnionego stolika w zasłoniętej zasłoną wnęce, ale było to trochę rozczarowane, ponieważ stół był nakryty dla 4 osób, a kelner nie usunął dodatkowych dwóch nakryć, Paul usiadł naprzeciwko mnie i uśmiechnął się, no cóż, był to raczej uśmiech ” Cholera, on zamierza zrobić coś głupiego, na przykład się oświadczyć. Kilka...

990 Widoki

Likes 0

Miejskie Gobliny

Linsey niemal podskoczyła chodnikiem, radośnie podskakując na swoich krokach i uśmiechając się życzliwie. Jej skóra nie była całkiem blada, a zimno sprawiało, że jej twarz była lekko zaróżowiona. Miała na sobie cienki wełniany sweter w paski szarości i jaskrawej, żywej czerwieni. Miała długie, brązowe włosy, które przechylały się na zewnątrz i nieco do góry, oraz jasne, szerokie, niebieskie oczy z mysimi rysami. Miała na sobie białą koronkową spódnicę i białe pończochy, a stroje przypominały baletki. Nosiła książki w ramionach, trzymając je, owijając wokół nich ramiona, z łokciami skierowanymi w dół i palcami zakrzywionymi na górze. Poezja, rachunek różniczkowy i księga nut...

831 Widoki

Likes 0

Przygody Grace i Anny Erotyczny klasyk, część 2, część 3

Rzadki lubieżny angielski klasyk. jest to książka napisana przez angielskiego dżentelmena o nie lada dowcipie, władaniu językiem i wyobraźni na poziomie rabelaisowskim. Opowieści są wprawdzie erotyczne, ale wcale nie są brudne, a przez całą pracę przewija się emocjonująca fabuła, spajająca wszystkie historie. Książka „Przygody Grace i Anny” ma podtytuł „Ekscytujące doświadczenia dwojga dziewczyny szukające miłości i pożądania. Dwie kochające zabawę dziewczyny z lat 1910. odkrywają miłość i pożądanie wśród bezczynnych bogatych i proporcjonalnie biednych podczas tej wnikliwej wycieczki po erotycznych obyczajach i moralności wcześniejszej epoki. Cieszyć się.. ------------------------- ROZDZIAŁ 2 CZĘŚĆ 3 „W tamtym czasie, moi drodzy, nie wiedziałam zupełnie nic...

834 Widoki

Likes 0

Mój ostatni oddech Ch. 1

Amelia Mój oddech był ciężki w martwej ciszy, która mnie otaczała. Opuszczone ulice pogrążone są w całkowitej ciemności, a cienie i gęsta mgła sprawiają, że jest to niezwykle przerażające i złowrogie. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek przestanę biec, ale wiedziałam, że wkrótce będę musiała to zrobić, bo moje płuca i serce wkrótce nie będą już w stanie tego wytrzymać, bo czułam się, jakbym przy każdym oddechu wbijano we mnie nóż i krok, który zrobiłem. Ale po prostu nie mogłem zatrzymać nóg, bo za każdym razem, gdy zaczynałem chodzić i próbowałem się trochę zrelaksować, słyszałem tętent kopyt bezpośrednio za mną. Więc po prostu...

825 Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.